Czy Moskwa jest piękna czy brzydka? Na pewno jest interesująca. Mnóstwo domów i wielkich blokowisk, pajęcza sieć dróg, CITY najwyższe w Europie, zabytki, 400 muzeów, 200 teatrów, liczne parki traktowane bardziej użytkowo niż np. w Warszawie. Szczęśliwi ci, co dojeżdżają do miejsc pracy i zamieszkania piątym lub szóstym co do wielkości metrem na świecie – to „tylko” około 200 stacji na 12 liniach. Korki drogowe bywają tam gigantyczne, my 123 km z centrum miasta do podmoskiewskiej Kołomny na bieg Wings for Life World Run jechaliśmy 5,5 godziny.
W galerii jest tylko garść turystycznych rodzynków. Na syntezę i pokazanie atmosfery miasta nie ma miejsca. Jest tu oczywiście słynna cerkiew z Placu Czerwonego (właściwie 10 małych cerkiewek) znana pod nazwą Wasyla Błogosławionego. Jest stara i nowa stacja metra: wyróżniająca się socrealistycznym wystrojem Kijowska i stosunkowo nowa Park Zwycięstwa. Ta ostatnia broni się genialną architektoniczną harmonią. Są dwa obrazki moskiewskiego City. Jest lądownik kosmiczny z Muzeum Kosmonautyki. Jest wreszcie na Cmentarzu Nowodziewiczym grób-pomnik nadal bardzo lubianej Raisy Gorbaczowej, żony słynnego prezydenta. Jest także fragment wystawki ciągle utrzymywanej przez opozycjonistów na Wielkim Moście Moskworeckim w pobliżu murów Kremla, w miejscu w którym został zastrzelony Borys Niemcow.